Komentarze: 0
hej witam serdecznie na moim blogu. jest juz to kolejny z moich kaprysow ale coz. mam 14 lat jeszcze nie skonczone, mieszkam w tranowie, chodze do gima numer 4 i do klasy Ib. mam krolika - tutpusia i myszkoskoczka - myszke. moja psiapsiola jest kasieq. siedze z nia w lawce i wogole. mamy nawet podobny gust i takie tam. dzisiaj jest piatek, jeden z najgorszysz dni w szkole. albowiem dzisiaj mam nastepujace lekcje:
nie lubie niemieckiego, chociaz wczesnije myslalam inaczej. nasza pani jest zbyt wymagajaca jak na klase ktora niemca uczy sie dopiero pierwszy rok. na kartkowkach polecenia po niemcu mowi bardzo szysbko a potem sa tego konsekwencje. na matmie tez mamy bbardzo wymagajaca pania. chce z nas zrobic matematykow. :/ wszytkiego sie czepia, np ze ktos sobie zadania numeruje, albo ze jest o sciane oparty. na chemi tez nie jest najprzyjemniej, ostatnio sie pani na nas tak wydarla ze myslalam ze szyby pekna chociaz sa plastikowe. historia i wos. hmmmm bardzo mile przedmioty(hehehe) polski. teraz my jestesmy nieuprzejmi w stosunku do naszej pani. jest fajna i mila osoba ale czasami tez daje w kosc. ochrona. ta pani uczy nas jeszcze bioli. teraz bierzemy "fajne tematy" wiec z kaska uwazamy na lekcjach. dzisiaj bedzie pewnie pytala i sie zastanawiam czy sie nie zglosic, bo jest narazie tego niewiele a potem jak sie uzbiera to nie sposob sie tego nauczyc.
musze koczy bo obowiazki wzywaja.
papa MuA:*:*